Cześć!
Jak to mówią:
święta, święta i po świętach. 3 dni obżarstwa, począwszy od wigilijnej wieczerzy, skończywszy na spotkaniach rodzinnych przy stole 26 grudnia. Całe trzy dni spędzone na jedzenie i piciu przy stole, bądź w łóżku ze swoją drugą połówką przed telewizorem z wiecznie pełnym talerzem pyszności. Tak minęły moje święta!
(=`ェ´=)
|
Taka tam JA~!♡ + moje włosy,
które miały być czarnym brązem,
a w rezultacie są niebiesko-zielone. ♡ |
|
Nie ma co ukrywać, że u mnie w domu cała ta tradycja podtrzymywana jest tylko przez dziadków, a dla mnie mogłoby ich nie być. Dzień jak każdy inny, a sama kolacja jest jak niedzielny obiad. Nic szczególnego. Poza tym co to za święta w piątkę. Choć pewnie większość tak właśnie je spędza. Święta wyobrażam sobie inaczej. Wielki stół nakryty dla całej rodziny, wrzawa, zgiełk i kupa śmiechu. A teraz jest tak, że "każdy sobie" (bo nie chce się ruszać z domu, bo na dworze zimno, bo dzieci zaraz będą chciały do domu - czyli ludzka głupota i lenistwo), a święta przez to tracą swój urok. (
za rok jednak u mnie, święta będą takimi z pompą. Będzie z 15 osób minimum. Ale to dopiero za rok, więc nie ma co się rozpisywać i rozczulać na ten temat). Gdyby nie choinka i prezenty cały ten urok minąłby dawno, a grudniowej gwiazdki nie odczuwałoby się wcale w wielu domach.
Wraz z prezentami pod moją 4.5 metrową choinką znalazłam zgubione kilogramy, które chyba bezczelnie się mnie czepiły i znów będę musiała męczyć się by się ich pozbyć. Teraz tylko czekać na to kiedy następna przyjemność: tj sylwestrowe faworki, szampan i fajerwerki przyniosą mi drugą część straconych kilogramów.
Kilka dni przerwy i nastanie Sylwester i Nowy Rok. Impreza, na którą większość szykuje się jakoś z pompą i mało co sraczki nie dostanie, bo to przecież taki wielki dzień/wieczór/noc. Facebook już wczoraj świecił i ogłaszał jak bardzo kto się napije, kto co robi i kto będzie na drugi dzień umierał na chorobę zwaną "kac". Ja chyba znów się z tego wyłączam i nie specjalnie chcę świętować przejście w Nowy Rok 2013. Będę o rok starsza, znów bez większych planów na przyszłość.
Chociaż...Biorąc pod uwagę moje bardzo nieudane ostatnie miesiące tego roku chciałabym, aby ten nowy był już dziś.
Jak już wcześniej pisałam, nie zamierzam jakoś mega imprezować, żeby uczcić koniec roku. Przede wszystkim, z własnej kilkumiesięcznej głupoty nie jestem w nastroju do zabawy w większym gronie. Wiem tylko, że ten wieczór spędzę z moim Księciem, a dzięki niemu właśnie będzie to najlepiej spędzony dzień pod słońcem♥. Nie wiem jeszcze gdzie, nie wiem z kim (prócz siostry i szwagra), ale dla ciekawej zabawy wiele osób nie trzeba.
Nie mogę doczekać się przygotowań. Babcia dała mi zadanie. Pieczenie muffinów, (bo jak twierdzi "takie kolorowe są bardzo Sylwestrowe), faworków i sałatek, które najchętniej zrobiłabym teraz, mimo iż lodówka przepełniona jest mięsem i innymi przysmakami ze świąt.
Żałuję, że nie mogę się pojawić w moim kochanym Poznaniu i spędzić chwili z najserdeczniejszą mi przyjaciółką. Jednak jednym z moich życzeń Noworocznych będzie właśnie to, żebym mogła się tam częściej pojawiać.
(☆^O^☆)
A jak Wy Moi Drodzy zamierzacie spędzić Sylwestra? Jakoś hucznie na wielkiej imprezie, czy raczej spokojnie w małym gronie w domowym zaciszu?
Korzystając z tego, że już tutaj jestem, i skrobię:
Chciałabym złożyć WAM najserdeczniejsze życzenia Noworoczne.
Życzę Wam wielkich planów na rok 2013, aby wszystko co postanowicie spełniło się;
aby każdy dzień sprawiał Wam mnóstwo radości i uśmiechu,
aby każda Wasza decyzja była dobrze przemyślana.
Prawdziwych przyjaciół zawsze mogących udzielić pomocy i będących z Wami na dobre i złe.
Wiele zdrowia i szczęścia przede wszystkim. ♡~!
xoxo